Nie dajcie się uwieść błyskotkom
W ramach konkursu Entrée w chorzowskim Teatrze Rozrywki zaprezentowany został spektakl, który miał zatrzeć granice pomiędzy rzeczywistością a teatrem – o „Rum and vodka online” pisze Blanka Hasterok
Tu widz miał się stać aktorem, a aktor widzem. Zniknąć miały granice między światem realnym a wirtualnym. Miał być to teatr innowacyjny, interaktywny oraz multimedialny. Niestety intencje autorów sztuki „Rum and vodka online” zrozumiałam… dopiero po usłyszeniu o nich na spotkaniu pospektaklowym.
Obecność bohatera w czasie rzeczywistym jest w przedstawieniu czymś umownym. Nie wiemy do końca, czy to, co widzimy, dzieje się teraz, czy zostało wcześniej nagrane. Bohater jest wszędzie, tylko nie na scenie. Najpierw są rozmowy na Skype z kolegą,a właściwie monolog-relacja z ostatnich wydarzeń z życia, potem podglądamy go w foyer, a kiedy w końcu zapragnie napić się wódki, będziemy i w tym „uczestniczyć”. Relacje odbywają się zawsze do obiektywu, nigdy bezpośrednio. Ostre kolory skutecznie zniekształcają obraz, a pulsująca muzyka po prostu przeszkadza. Wszystko, co dzieje się z bohaterem, jest wyświetlane, a to na ścianie, a to na drzwiach, jakby trochę od niechcenia i przypadkiem.
Nie dałam się zwieść. Pusta scena nie dała o sobie zapomnieć, a brak scenografii dokuczał. Wizualizacje i celowe zniekształcenia obrazu nie chciały wypełnić tego braku. Dałam się poczęstować rumem, jeszcze przed właściwym przedstawieniem, lecz nic mi się nie pomieszało.
Bohater, będący egzotyczną „hybrydą” umęczonego pracownika korporacji i dresiarza z sąsiedztwa, który zmaga się z wczesnym ojcostwem, więc topi swe żale w alkoholu, wydaje się być wyłącznie niedojrzały, wulgarny i niewiele więcej. Taka jest pierwsza część. W drugiej jest już nieco poważniej, gdyż padają ważne pytania: Czy możemy być tu i teraz sobą – oraz inne, których nie pamiętam. Zmiana formuły wypadła niestety trochę pretensjonalnie, a nagła, przesadna powaga „nowego” bohatera zadziwiała. Narzucała się też wszędzie oczywistość: online oznaczać ma zawsze samotność.
„Rum and vodka online” ma być w założeniu przedsięwzięciem innowacyjnym, a takim być nie może. Przede wszystkim brakuje mu treści. Jest to główny zarzut, bo sama gra aktorska – jej forma, jest momentami intrygująca, i jak najbardziej realna w dobrym tego słowa znaczeniu. Wędrówki z kamerą po chorzowskich knajpach są momentami na tyle przekonujące, iż możemy posądzić bohatera o improwizację. Sam udział widowni w przedstawieniu jest również ciekawy, a jednak cały czas ma się poczucie, że w tym spektaklu czegoś brakuje. Pusta scena nie pozwala o sobie zapomnieć, a nie na tym przecież twórcom zależało.
Rum & vodka online reżyseria: Agita Elksne multimedia: Richard Hade, Kuba Garscia, dźwięk: Karol Fursewicz dj: Aleksandar Milićević video: Marcin Galczynski, Boldy records – Sylwester Zdobylak zdjęcia: Tomasz Rutkowski blogging: Pawel Kostrusiak obsada: Amin Bensalem premiera polska: 5 czerwca 2013