Autobusowe Kółko Teatrologiczne
Wiecie państwo, ten aktor to przecież homoseksualista jest – konspiracyjnym szeptem oznajmił starszy mężczyzna. Pochyliliśmy się nad nim, przekazując sobie tę straszną tajemnicę. Po chwili damski głos dodał – Oni wszyscy w tym teatrze są! – Ale chyba nie Stuhr – wykrzyknęła z przestrachem młoda kobieta.
Tak rozpoczęło się pierwsze spotkanie Autobusowego Kółka Teatrologicznego. Temat: Kabaret Warszawski w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. Czas: chwila po warszawskiej premierze. Miejsce: przystanek autobusowy, a następnie autobus nocny. Również warszawski. Członkowie: przypadkowo zgromadzeni widzowie, wracający wspólnie ze spektaklu, koleżanka i ja. Obrady czas zacząć.
Po ustaleniu spraw najważniejszych, czyli tego kto z kim jest / był / będzie, ewentualnie kto, kiedy i w jakiej gazecie wyszedł z cienia, mogliśmy już rozpocząć zebranie właściwe.
Sprawa I
W pewnej części spektaklu, w scenicznym klubie pojawia się para odgrywająca performance dotyczący 11 września 2001 roku. Byli podobnie ubrani, na głowach mieli podobne peruki. Ale czy na pewno? Dochodzimy do wniosku, że to zaproszony na tę okazję amatorki zespół, który w dodatku ma fatalnego reżysera, bo pozwolił im wystawić coś takiego na scenie. Nie wiadomo tylko do końca, dlaczego Warlikowski się na to zgodził. Para prawdopodobnie jest rodzeństwem, bo są tak do siebie podobni. Wersja alternatywna, mówiąca, że to Małgorzata Hajewska-Krzysztofik i Claude Bardouil, który mieli zagrać tak, by przedstawić amatorski performance, jest wybitnie naciągana. Ten facet przecież tak dziwnie tańczył.
Sprawa II
Kwesta kłopotów finansowych teatru została poruszona już w czasie przerwy między dwiema częściami spektaklu. W jednej z sal hali teatralnej stoi koleżanka, ja, stare zniszczone szafki szkolne, stare zniszczone, zardzewiałe, dość okropne krany. Do sali wchodzi kobieta. Odkręca kran jeden, drugi, trzeci, czwarty… Przyglądamy jej się trochę oszołomione. Po odkręceniu wszystkich kobieta oburzona stwierdza, „tu nawet woda nigdzie nie leci”. Wersja alternatywna – że to elementy scenografii, które pojawiły się tu w czasie wystawy prac Małgorzaty Szczęśniak – nieprawdopodobna. Poza tym, później dowiadujemy się, że kiedyś tam światło w teatrze nie było zapalone. Chłód, niedożywienie i sztuka.
Sprawa III
Seks. Od tego nie da się odejść. Starszy pan wybitnie oburzony. Tematy do przemyślenia: dlaczego większość ludzi wstała do oklasków? Dlaczego aktorzy zgodzili się w tym zagrać (ci amatorzy na pewno się cieszyli, że ktoś dał im scenę). Dlaczego Malanowicz? Dlaczego Andrzej Chyra? A ten na dodatek jeszcze zagrał w tym filmie o tym księdzu geju. Andrzej?!
W tym momencie zebranie zostało gwałtownie zakończone. W autobusie wybucha kłótnia. Sypiają ze sobą. On chyba ją kocha, a ona go zdradziła. Ona mówi, że jednak nie, i że też chyba kocha. Kłócą się dalej. Jest jakieś dziecko, jakieś mieszkanie, jakaś koleżanka, która coś widziała. Na pewno dużo alkoholu. Starszy pan chce wzywać policję, bo jak to tak w miejscu publicznym.
Pani obok mnie powtarza fragment ostatniego monologu wypowiadanego przez Jacka Poniedziałka.
Seks w tym mieście wyzwala czy nie wyzwala?
Dalej nie wiemy. Dworzec Centralny. Zebranie Autobusowego Kółka Teatrologicznego zakończone.
Recenzja „Kabaretu Warszawskiego” już w listopadowym „Reflektorze” !