W lalkowym świecie bajek

Absolwent Akademii Teatralnej, twórca własnego teatru „CoNieco”, pracował w teatrach lalek w Szczecinie, Białymstoku, Poznaniu i Gdańsku zdobywając doświadczenie i nagrody („Za Debiut” – 1982 r. i „Aktorska” na XI Festiwalu w Opolu – 1983 r.). Przez osiem lat był wykładowcą w Akademii Teatralnej. Trzy lata pracował z młodzieżą niepełnosprawną, a efekty tej pracy można było obejrzeć w Telewizji Polskiej w filmie pt. „Szkaradka”. Marian Ołdziejewski opowiada o swojej pasji – teatrze lalkowym.

fot. Paweł Szałankiewicz

fot. Paweł Szałankiewicz

 

Aleksandra Kazimierska: Jak wpadł Pan na pomysł tworzenia teatru dla dzieci?

Marian Ołdziejewski: Po pierwsze, od dziecka bardzo lubiłem teatr, często się w niego bawiłem, w szkole średniej również, a potem trafiłem do białostockiej Akademii Teatralnej. Poza tym, to nie jest tak, że tworzymy teatr tylko dla dzieci, pojawiają się w nim także sztuki dla dorosłych. W Polsce jednak od jakiegoś czasu przyjęło się, że teatr lalek skierowany jest głównie w stronę dzieci.

A.K.: Skąd czerpie Pan inspiracje do swoich sztuk?

M.O.: Najczęściej z życia, czasami rozmawiam z nauczycielkami o tym, które zagadnienia
z programów szkolnych warto pokazać w teatrze. Na przykład, pomysł zrobienia spektaklu ekologicznego został zaczerpnięty z życia, ponieważ mieszkamy w rejonie, gdzie jest sporo lasów. Swoje dzieciństwo i wolne chwile zawsze tam spędzaliśmy, teraz widzimy jak las tonie w stertach śmieci. Mała jest świadomość tego, że niszczymy wspólne dobro, więc postanowiłem napisać taką sztukę, która nawet małym dzieciom mówi o tym, że śmieci mogą być niebezpieczeństwem dla nas, dla zwierząt, dla otaczającego nas środowiska. Wierzę w to, że jak dorosną, będą tę bajkę pamiętały i dbały o to, co nam najbliższe.

A.K.: Jak to jest tworzyć teatr dla dzieci?

M.O.: Dla mnie to jest fantastyczne, bo fascynuje mnie obracanie się w krainie bajek, baśni. Widownia dziecięca jest niesamowicie szczera i jak spektakl wciąga dziecko, to te oczy są takie zapatrzone, szeroko otwarte, zasłuchane, są po prostu niesamowicie piękne. Dzięki temu, że występujemy na scenie na żywo, sami możemy patrzeć na reakcje dzieci, wcześniej parawan oddzielał nas od nich, co przeszkadzało nam w obserwacjach.

A.K.: Co jest najważniejsze przy tworzeniu takiego przedstawienia?

M.O.: Trzeba przede wszystkim pokazać ciekawe zdarzenia. Mamy taki spektakl na podstawie Baśni Andersena, w którym nie mówimy ani słowa. Składa się z czterech bajek i każda jest stworzona w zupełnie innej technice lalkowej. Dobór lalek, odpowiednich kolorów, muzyka i jakaś ciekawa historia są kluczem do powstania takiego przedstawienia.

A.K.: Dla kogo jest trudniej przygotować sztukę – dla dziecka czy dla osoby dorosłej?

M.O.: W przedstawieniach lalkowych dla dorosłych byłem tylko aktorem, nie tworzyłem ich
od podstaw. Owszem, przyjemnie gra się dla widowni dorosłej, bo ich poziom intelektualny przedstawianych im tekstów jest wyższy. Natomiast dla mnie świat baśni jest tak frapujący
i kolorowy, że całkowicie mnie porywa. Myślę, że dziecko jest o tyle trudnym widzem, że jak się spektakl nie spodoba, to nie ma siły, żeby usiedziało; zaczyna się kręcić, wiercić. Dorosły albo wytrzyma, albo cichutko wyjdzie, gdy mu się coś nie spodoba, a dzieci dość widocznie pokażą brak zainteresowania.

fot. Paweł Szałankiewicz

fot. Paweł Szałankiewicz

A.K.: Jakie plany na przyszłość, na kolejne przedstawienia?

M.O.: Mamy kilka pomysłów; jeszcze nie wiem, który z nich wezmę na warsztat, więc musi to jeszcze pozostać tajemnicą. Zawsze myślami wracam do baśni Andersena, chcąc je odnieść także do codziennego życia. Wszystkie moje pomysły staram się umieścić w konkretnej technice lalkowej. Skupiam się na tym, żeby nie tworzyć czegoś, co nie będzie możliwe do zrealizowania w naszym skromnym objazdowym teatrze. W zasadzie pracujemy nad wszystkim sami – tekst, lalki, dekoracje to dzieło naszych rąk.

A.K.: Nad morałami też sami pracujecie?

M.O.: Staramy się tak tworzyć, żeby nasze spektakle czegoś uczyły i pokazywało co jest dobre, a co nie. Muszą byś w nich obecne trzy zasady: bajki uczą, bajki bawią i bajki wzruszają.