Wizualne podchody
Pokazywana w Galerii AYA wystawa „Opticus ludens” jest prezentacją twórczości dwóch młodych artystek z katowickiej Akademii Sztuk Pięknych Urszuli Przyłuckiej i Barbary Macioszek.
Tym co wydaje się kluczowe w ich twórczości, jest swoista nieostrość obrazu, zanikanie tego co widzialne. Obraz bardziej niż prezentuje, zasłania obiekt reprezentacji. Widz doświadcza niepełności widzenia. Obrazy Urszuli Przyłuckiej wydają się być spowite mgłą. Przez mglisto-dymną zasłonę przenika jedynie intensywne światło. Rozproszone traci na swej wyrazistości, rozchodzi się miękko.
Trudno jest nam uchwycić granice przedmiotów; wytężamy wzrok, aby je rozpoznać i określić. Niczym pożółkłe, zniszczone fotografie obrazy Przyłuckiej posiadają w sobie niejasny, melancholijny nastrój. Są wizualną reprezentacją tęsknoty za metaforyczną utratą pełni widzenia. Bardziej niż o tym co dostrzegalne, opowiadają o niemożliwości dostrzeżenia. Ów melancholijny nastrój dodatkowo podkreślony został poprzez wybór tematu przedstawienia – choinka ze świecącymi lampkami, tort urodzinowy. W tego typu przedstawieniach światło próbuje jakby przebić się przez warstwę zapomnienia.
Zamglenie obrazu wydaje się korespondować z procesem zacierania się wspomnień. Płótna artystki mają w sobie pewną dozę liryzmu i poezji, są jednocześnie przykładem świadomego zespolenia techniki i tematu, w którym oba elementy współkonstytuują warstwę semantyczną jej dzieł. Jej obrazy wymuszają na widzu ruch „od” i „do” obrazu w celu rozpoznania przedstawienia. Na wystawie zostały zaprezentowane pejzaże artystki. Jest im jednakże daleko do tradycyjnego ujęcia tego tematu. Są raczej grą z rozproszonym światłem, które odbija się i zanika. Morskie pejzaże przeniknięte są tą samą, melancholijną atmosferą. Nie są po prostu „widokami”, lecz zsubiektywizowanymi, indywidualnymi wypowiedziami dotyczącymi samego widzenia oraz relacji pomiędzy postrzeżeniem zmysłowym a obrazem.
Obrazy Barbary Macioszek zdają się więcej zakrywać, niż ukazywać. Część obrazu tonie w głębokim mroku. Widzimy tylko skrawki, strzępy pewnej rzeczywistości – całość jest dla nas zawsze niedostępna. Bazując na grze światła i cienia, artystka potęguje atmosferę tajemniczości. Tego typu „niepełne” zobrazowanie zamyka nas w przestrzeni niepewności i domysłów. W portrecie kobiety artystka nie dąży do budowania silnych kontrastów światłocieniowych – wręcz przeciwnie, wydaje się wydobywać obraz z mroku. Mamy wrażenie, że owo wydobycie jest jednak chwilowe, efemeryczne a ledwie uchwycona twarz znów pogrąży się w całkowitym cieniu. Płótna artystki są swoistą grą pomiędzy tym, co widoczne i niewidoczne. Inaczej niż w przypadku obrazów Przyłuckiej, owa gra nie opiera się na rozmyciu, lecz na zanikaniu. Podążamy za domysłami, próbując rozwikłać wizualną tajemnicę, poszukujemy momentów, w których – w wyniku intensywnego patrzenia – udaje się nam „wyłowić” kolejny fragment obrazowej rzeczywistości. Czasem tajemnica skrywa się w odbiciu, jak w przypadku płótna ukazującego obraz odbijający się w oku.
Te wizualne podchody, „gry optyczne” mają na celu skłonić nas do patrzenia, a nie jedynie pobieżnego spojrzenia. Nie są to obrazy, które można uchwycić i poznać w jednym spojrzeniu. Wymuszają na nas zatrzymanie się, analizę powierzchni obrazu, powolne wydobywanie kształtów z tego, co rozmyte i kryjące się w ciemności. W kulturze wzrokocentryzmu, skupionej na wizualności, oglądanie staje się rutyną. Setki zdjęć, obrazów, ekranów zmuszają nas do ciągłego patrzenia. Jednakże są to przeważnie obrazy, które prezentują nam się w całości w jednym, szybkim spojrzeniu. Dłuższe przyglądanie się im jest bezcelowe – nie istnieje nic, co mogłoby zostać w ten sposób odkryte. Płótna artystek wyrywają nas z tej rutyny, każą nam zmienić sam sposób oglądu. Wiemy, że skrywają owo „więcej”, które staramy się wydobyć. Akt patrzenia przestaje być całkowicie bierny, staje się dynamiczną interakcją, niemalże walką z płótnem, które zaciekle strzeże swych tajemnic. Pomimo intensywnego spojrzenia mgła pozostaje jednak nieprzenikniona.
Wystawę można oglądać do 10 października w Galerii AYA na ul. Kolejowej 54 w Katowicach
Barbara Macioszek (1983 r.) Od 2009 roku studentka Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach na kierunku malarstwo, uczestniczyła m.in. w wystawie towarzyszącej konferencji międzynarodowej dotyczącej Tożsamości” – maj 2013.
Urszula Przyłucka (1988 r.) studentka czwartego roku Grafiki Warsztatowej na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, autorka licznych wystaw indywidualnych i zbiorowych.