Gdzie ten taniec? // Festiwal Sztuki Tanecznej

Wydaje się, że jeśli ktoś wybiera się na Festiwal Sztuki Tanecznej, to zobaczy taniec w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jednak nie zawsze tak jest. Znakomitym przykładem jest przedstawienie Lubelskiego Teatru Tańca pod tytułem „Hello Kitty”.

fot. Leszek Skwarski

fot. Leszek Skwarski

Teatry Taneczne sięgają przede wszystkim po tematy nietuzinkowe, nieoklepane, mające w pewien sposób zaskoczyć widza. Rym razem pomysłodawca i reżyser przedstawienia Wojciech Kaproń wziął na swój warsztat „Dziennik” Anne Frank. Połączenie współczesnego tańca i trudnej tematyki wojennej, często poruszanej przez teatry dramatyczne, okazało się nietrafione.

Całość spektaklu prezentowała się niezwykle prosto. Minimalistyczna scenografia składa się jedynie z podświetlanego ekranu i pasów sztucznej trawy. Na scenie dominował ruch, któremu towarzyszyły cytowane z offu fragmenty „Dziennika”. Być może słowa miałyby większy wydźwięk, gdyby wypowiadała je główna bohaterka. Tymczasem odgrywająca ją aktorka istniała poza główną akcją, ubrana w skromną fioletową sukienkę; nie wygląda ani jak dziewczynka, ani jak kobieta. Trudno było utożsamić ją z Anne. Jej somnambuliczny taniec pokazywał anonimowe doświadczenia wojenne.

Typowego tańca w przedstawieniu nie było, bohaterka miotała się w szalonych, obłąkańczych ruchach. Obraz zdominował całokształt spektaklu. W tle słyszeliśmy narastającą muzykę, nadlatujące samoloty, czy wystukiwany przez obecnych na scenie mężczyzn rytm przemarszu wojsk. To właśnie elementy dźwiękowe idealnie oddawały nastrój dzienników. Chwilami jednak były one bardzo monotonne, wręcz nudne. W sztukę wplecione były fragmenty bajki „Gęś, śmierć i tulipan” Wolfa Erlbrucha. Rozmowa gęsi i śmierci o życiu, o przemijaniu, o śmierci, pokazana w konwencji zabawnego wręcz farsowego teatrzyku dla dzieci, zupełnie nie pasowała do sztuki. Połączenie bajki i wojny okazało się nietrafione.

Pozostaje więc pytanie: czy warto sięgać po taki temat, nie mając jakiejś ogólnej koncepcji
i zarysu? Dla wielu wychodzących z widowni to, co zobaczyli było puste, niezrozumiałe, słabe bądź irytujące.

idea/reżyseria: Wojtek Kaproń,
wykonanie: Lubelski Teatr Tańca : Beata Mysiak, Wojtek Kaproń, Pracownia Fizyczna : Paweł Grala, Wojciech Łaba,
dramaturgia: Grzegorz Kondrasiuk,
słowo: Mateusz Nowak,
udźwiękowienie: Maciej Połynko,
kostiumy: Jola Szala,
wizualizacje: Piotr Lu Lużyński/Jolanta Gmur,
światła: Grzegorz Polak,
produkcja: Teatr Centralny – Centrum Kultury w Lublinie