Kobylarz…

Powrócił do malarstwa. Młody artysta, na co dzień władający różnymi językami wypowiedzi twórczej (w tym instalacjami czy modelarstwem), prezentuje obecnie w bytomskim CSW „Kronika” cykl obrazów opatrzonych tytułem „Sztuka dla sztuki”.

 

S.Kobylarz, Biblioteka, akwarela, 50x70cm, 2012

Inspiracją Szymona Kobylarza w tym przypadku stały się zaczątki innych projektów, wystaw, fotografii a także niedokończone pomysły, takie jak koncept więźnia odbywającego karę, fizyka samouka czy zjawisk przyrodniczych. W cyklu „Sztuka dla sztuki” obraz przybiera formę zaistniałego stanu faktycznego, jest malarską odsłoną (pochodzącą oczywiście z mentalnej sfery artysty) częściowo zrealizowanych pomysłów instalacyjnych. Powstaje pytanie: czy te projekty należy uważać za zrealizowane czy nie? Czym jest ich faktyczna realizacja? Kim jest sam twórca?

„Koleżanki i koledzy” – akryl na desce. Tu tematem staje się wnętrze pierwszego poziomu CSW „Kronika”, na której ścianach Szymon umieszcza podobizny swoich uczelnianych pracowników. Inspiracją był dotąd niezmaterializowany pomysł wystawy autorów pracujących w ASP. Idea jak dotąd doczekała się realizacji jedynie w malarskiej wizji Kobylarza. Czy na pewno tylko tam? Gdyby doszło do faktycznego urzeczywistnienia pomysłu wystawy, prace wykładowców akademicki zostałyby wplecione w konceptualny charakter wystawienniczy galerii. Odbiorcy mogliby skonfrontować konwencje tych twórców z estetyką i tematyką innych prac, regularnie eksponowanych w bytomskiej galerii.

Nawet jeżeli trudno byłoby te nurty wzajemnie porównać, to widz miałby możliwość zredefiniowana charakteru prac po skonfrontowaniu ich z programem wystawienniczym „Kroniki”. Mógłby dostrzec różne oblicza znaczeniowe rozmaitych sposób wypowiedzi artystycznej, jako – mimo rozbieżności formalnych – wzajemnie się wzbogacających swoją odmiennością. I w pewnym sensie tak to zaistniało. Szymon Kobylarz nadał tym obrazom nowe znaczenie, mentalnie tworząc właściwie nowe oblicza tych dzieł, a materialnie – urzeczywistniając to omawianą pracą. W tym znaczeniu pomysł wystawy złożonej z prac środowiska akademickiego został nawet dogłębniej urzeczywistniony, niż gdyby doszło do jego faktycznej realizacji, gdyż został przetworzony przez język malarski odbiorcy, który sam, będąc w tym przypadku twórcą, zredefiniował materialnie prace swych kolegów.

Umysł odbiorcy jest jak owo „Muzeum gablot” – praca Kobylarza będąca symbolem niejednoznaczności ideowej dzieł sztuki. Pustkę owych gablot odbiorca wypełnia własnym postrzeganiem dzieł, który ma początek w przeżyciach jego otoczenia oraz całym zbiorem myśli i emocji powstałych w przebiegu linii jego życia. Odbiorca staje się w ten sposób faktycznym twórcą ideowym, tematycznym, nawet po części też stylistycznym. Jest jak zwierciadło odbijające otoczenie – odbijają się w nim wszelkie postawy, z którymi dane mu było zetknąć się wcześniej. W tym znaczeniu sam staje się artystą w wymiarze interpretacyjnym.

Dzieło sztuki nie jest bowiem rozwinięciem wzoru typu matematycznego, mającego zastosowanie tylko do jednego określonego działania. Odbiorca może je własną wizją niejako przebudowywać, nadając mu znaczenie, które – choć niezamierzone przez samego malarza – może korelować z intencją materialnego twórcy, wzbogacając je znaczeniowo. A materialny twórca sam stanowi inne zwierciadło, inaczej pofałdowane, w którym umysł odbiorcy przegląda się poprzez kontakt z nim, rozmowy, lektury, własną biografię. Tworzy nową jakość odbicia tych przeżyć, ujawniającą się w jego pracach.

Odbicie to jest przestrzenią między twórcą materialnym a twórcą interpretacyjnym, przestrzenią która zapełnia treść mającą kształt efektu wzajemnie odbijających się dwóch luster – efektu nieskończoności niepowtarzalności. Tak jak cała historia malarstwa – stare konwencje poddawane są ciągłemu „recyklingowi”, klonowaniu, kolejnym transformacjom i reinterpretacjom. Mimo mnogości podobieństw, możliwości kombinacji i inwencji twórczych ta jest ilościowo tak wielka, ilu było twórców w całej historii sztuki.

Jedną z tych kombinacji jest właśnie obecna propozycja Szymona Kobylarza – malarska animacja zarzuconych pomysłów, reanimacja jakby w nowej „kompozycji molekularnej” już zrealizowanych, ale obumarłych przedsięwzięć, ujawniających poprzez obrazy Szymona nową, inną jakość twórczą.

Obrazy Szymona to okna dające wgląd w fakt, iż zbiorowa i indywidualna sfera przeżyć człowieka jest bardziej kreatywna, generalizująca kształt, symbolikę kultury, aniżeli jej same materialne symbole. Gdyż obrazy z wystaw i tak pokryje pewnie kiedyś kurz niepamięci, natomiast ekspresję wspólnej czy indywidualnej przestrzeni mentalnej człowieka wciąż zapładniają inwencje kreacji. Możemy wziąć w tym udział odwiedzając CSW „Kronika” w Bytomiu i nasycając ekspozycję Szymona Kobylarza „Sztuka dla sztuki” własnym polem znaczeniowym.

Ekspozycję można oglądać do 22 czerwca w bytomskiej CSW „Kronika”

Szymon Kobylarz (ur. 1981) – artysta sztuk wizualnych, używa różnych mediów (instalacje, malarstwo, rzeźba). Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, gdzie obecnie pracuje. Współpracuje z Galerią Żak Branicka w Berlinie.

O autorze tekstu więcej tutaj.