Kilka obliczy wolności
Przepis na dobrą książkę: wybierz bohaterki silne, naznaczone piętnem tragedii lub wybitnie uzdolnione, pozwól im mówić to, na co mają ochotę. Dodaj garść wzruszenia, następnie przełam sentymentalną monotonię pikanterią skandalu. I gotowe! Właśnie odkryłeś tajemnicę sukcesu Remigiusza Grzeli.
Grzela stworzył dwanaście sugestywnych portretów kobiet, które „wygrały swoje życie” i pozostały/stały się wolne. A przynajmniej taką tezę stawia autor. Rzeczywistość nieco studzi optymizm Grzeli – jego bohaterki wprost mówią o niemożności pogodzenia się z przeszłością i traumatycznymi przeżyciami. Niektóre z nich wciąż nie potrafią spojrzeć w przyszłość.
Być może tytułowa wolność związana jest z nieustanną walką o siebie, o własne szczęście i otrząśnięcie się z traumy, o siłę, by sprzeciwić się losowi. Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że część kobiet, z którymi autor rozmawia, dopiero dochodzi do wolności i uczy się jej na nowo.
Polifonia tematów
Wątpliwości budzi także zestawienie rozmówczyń. Wydaje się, że kompozycją tego tomu rządzi przypadek, a więzi łączące poszczególne bohaterki są pozorowane. Najczęściej poruszany temat wojny i Holocaustu przerywany jest historią o filmowych inspiracjach czy prawdziwej naturze teatru. Trudno dopatrzyć się w „Wolnych” logiki, która uzasadniałaby właśnie taki układ tomu. Dlaczego poetka ascetycznego słowa, Julia Hartwig, sąsiaduje z Henryką Krzywonos, działaczką Solidarności i legendarną tramwajarką, która wznieciła strajk? Dlaczego Hanna Krall, z rezerwą odpowiadająca na pytania Grzeli, jest zestawiona z Teresą Nawrot, która szczerze i bez niedomówień opowiada o swoich emocjach?
Hanna Krall, Agnieszka Holland i Magdalena Łazarkiewicz podejmują próbę zdefiniowania własnej sztuki i reguł nimi rządzących. Teresa Nawrot opowiada o uzależnieniu od teatru, które niemal zniszczyło jej życie. Julia Hartwig w kilku słowach odpowiada na pytanie o „pełnię życia”. Zofia Posmysz jest bardziej wylewna, choć i tak twierdzi, że przeżycie obozu to temat zbyt wielki, by się z nim zmierzyć. Krystyna Chiger, dziewczynka w zielonym sweterku, opowiada o dzieciństwie w lwowskich kanałach i o tym, w jaki sposób te doświadczenia wpłynęły na jej dorosłe życie. Alina Świdowska mówi o matce-bohaterce z żalem i goryczą. Henryka Krzywonos oraz Irena Rybczyńska-Holland snują historię o ideach, którym dały się uwieść, a Wanda Wiłkomirska wspomina o miłości do muzyki i mężczyzn. Przejmująca jest także opowieść Teresy Torańskiej, gdy uświadomimy sobie, że jej plany i marzenia już nigdy nie zostaną zrealizowane.
Monofonia wniosków
Jestem niechętna wywiadom, bo zawsze wychodzi z nich sentymentalna, moralistyczna historyjka o zwycięstwie dobra nad złem – mówi Agnieszka Holland w rozmowie z Grzelą. Obawiam się, że w przypadku „Wolnych” jej słowa są prawdziwe. Autor nie stroni od rzewnych tematów, które wyciskają z oczy łzy. Pyta o wspomnienia z dzieciństwa, miłość, zdradę, ból czy strach. Porusza tematy trudne, lecz czasem od trudnych pytań pozwala swoim rozmówczyniom uciec. Taka postawa Grzeli świadczy o empatii i zrozumieniu. Z drugiej strony sprawia, że „Wolne” można uznać za moralistyczną bajkę o triumfie dobra w złym świecie.
Remigiusz Grzela, Wolne. Rozmawia Remigiusz Grzela, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2012.

Nasza ocena: 3/5