Jak to się robi w Katowicach
Lepszych obchodów Światowego Dnia Książki nie mogliśmy sobie życzyć. 23 kwietnia odbył się w Rondzie Sztuki finał konkursu „Książka dobrze zaprojektowana – zacznijmy od dzieci”, a w ramach wydarzeń towarzyszących w Bibliotece Śląskiej zorganizowano konferencję tematyczną „Książka dla dzieci – jak to się robi?”. Dodatkowo tego samego dnia, tuż po wernisażu pokonkursowym, swój początek miała wystawa mistrzowska poświęcona twórczości Bogdana Butenki, legendy polskiego ilustratorstwa, a sam artysta był jednym z gości, którzy uświetnili konferencję swoją obecnością.
Konkurs „Książka dobrze zaprojektowana – zacznijmy od dzieci” organizowany jest przez Akademię Sztuk Pięknych w Katowicach i dotyczy projektowania graficznego dla najmłodszych czytelników. W tym roku odbyła się jego trzecia edycja, a w skład jury konkursowego wchodzili wybitni fachowcy w swojej dziedzinie, jak Yadzia Williams (nauczyciel akademicki, autorka książki „Encyclopedia of Writing and Illustrating of Children’s Book”), Krystyna Lipka-Sztarbałło (ilustratorka), Robert Oleś (projektant książek, typograf, wydawca), Izabella Kaluta (koordynatorka stoiska polskiego na Międzynarodowych Targach Książki Dziecięcej w Bolonii), Agata Dudek (ilustratorka), a także przedstawicielki katowickiego środowiska: Justyna Szklarczyk-Lauer (ASP Katowice), Ewa Kokot oraz Aneta Satława.
Podczas wernisażu pokonkursowego jury podkreśliło, że poziom prac był wysoki, dzięki czemu wszystkie projekty zakwalifikowane na wystawę możemy bez wstydu zaprezentować w wielu miejscach na świecie. To, jak trudny był wybór, może podkreślać fakt, że w tym roku 239 autorów nadesłało aż 335 prac!
Drugą nagrodę (pierwszej nie przyznano) otrzymała Greta Samuel (ASP Warszawa) za ilustrację do bajki „Kruk i Lis” Ignacego Krasickiego, natomiast trzecią nagrodę przyznano Magdalenie Seget za „Sójkę według Jana Brzechwy”. Trzy z czterech wyróżnień jury powędrowały do studentek ASP w Katowicach: Alicji Kocurek, Kingi Limanowskiej oraz Małgorzaty Orzechowskiej. Ostatnie przyznano natomiast Amrei Fiedler z Niemiec. Nowym aspektem tegorocznego konkursu były nagrody przyznawane przez dzieci biorące udział w projekcie edukacji kulturalnej Future Artist realizowanym pod przewodnictwem Ewy Kokot. Wybranym przez siebie laureatom dzieci wręczyły bardzo oryginalną nagrodę – samodzielnie wykonane obrazy.
Do najważniejszych i sprawiających największą radość należą jednak wyróżnienia przyznawane przez same wydawnictwa. W tym roku swoje nagrody przyznały Nasza Księgarnia, Wytwórnia, Czerwony Konik, Tashka, W.A.B, Literatura oraz Wydawnictwo Format. Kilkoro z młodych ilustratorów otrzymało także obietnicę dalszej współpracy, a nawet wdrożeń zaproponowanych projektów. Można się spodziewać, że taka nagroda będzie idealnym początkiem na drodze ich kariery zawodowej, tak jak zdarzyło się to w przypadku nagrodzonych w poprzednich edycjach konkursu, których prace (częściowo już także wydane) możemy oglądać na wystawie w Bibliotece Śląskiej.
Natomiast podczas konferencji towarzyszącej finałowi konkursu poruszone zostały tematy związane z rozwojem ilustracji i książki obrazkowej w Polsce. Krystyna Lipka-Sztarbałło przypomniała wiele ciekawych pozycji książkowych, które pojawiały się na polskim rynku wydawniczym już od lat międzywojennych. Co ciekawe, projekty naszych ilustratorów z dawnych lat, takich jak Franciszka Themerson czy duet Jana Lewitta i Jerzego Hima, którzy wyjechali z Polski przed wojną, były wydawane i są wciąż wznawiane na zagranicznych rynkach. Elżbieta Jamróz-Stolarska zaprezentowała swoje badania nad książkami po II wojnie światowej, szczegółowo analizując sytuację ilustratorów i ówczesny mecenat państwa, który pozwalał na wydanie wielu świetnych pozycji. Należał do nich m.in. cykl wydawniczy „Świat w obrazkach” (w którym pojawiały się nawet książeczki poruszające temat pracy w odbudowywanej Polsce, obchodów pierwszomajowych czy zachwalające pracę górników), a także znany i nam, kultowy już cykl „Poczytaj mi mamo”, którego nakład do dzisiaj budzi zdumienie, bowiem w serii ukazało się 658 książeczek sprzedanych łącznie w nakładzie 188 milionów egzemplarzy!
Kolejną prelegentką była znakomita polska ilustratorka, odnosząca sukcesy także na rynku azjatyckim, Iwona Chmielewska, która swoje wystąpienie poświęciła rozważaniom związanym z projektowaniem książki autorskiej – „myślącej społecznie”. Chmielewska podkreślała, że choć oczekiwania względem projektanta są duże, a świadomość odpowiedzialności za swoją pracę bywa wręcz paraliżująca, to wymiar społeczny powinien być najważniejszym względem w procesie projektowania. Przykładami ilustrującymi jej wypowiedź był zaprojektowany przez nią „Pamiętnik Blumki” poświęcony Domowi Sierot prowadzonemu przez Janusza Korczaka, widzianemu oczami tytułowej Blumki. Autorka poprzez swoje ilustracje i krótkie niedosłowne teksty chciała przekazać swoisty kodeks postępowania, który byłby łatwo odczytany przez dzieci. Koreańskie projekty Chmielewskiej zachwycają niezwykłością swojej formy, bowiem do „Czterech zwykłych misek” wykorzystano stare książki, natomiast do „Gdzie jest moja córka” zużyte ubrania z second-handów, tym samym dając im drugie życie i sprawiając, że ponownie stały się użyteczne.
Po wykładach Magdaleny Kłos-Podsiadło zachęcającej młodych adeptów projektowania graficznego do wzięcia udziału w bolońskim konkursie ilustracji oraz Ewy Sateleckiej na temat projektowania typografii dla dzieci przyszedł czas na wywiad z gościem, na który wszyscy czekali. Mowa oczywiście o wywiadzie Ewy Grudy, kuratorki wystawy odbywającej się w Rondzie Sztuki, z Bogdanem Butenką, legendarnym ilustratorem i autorem scenografii m.in. do Kabaretu Starszych Panów.
Niestety, muszę przyznać, że moje oczekiwania wobec wywiadu były chyba zbyt wielkie, bo sam wywiad (chociaż nazwałabym tę formę raczej odpytywaniem) nie został najmocniejszym punktem konferencji ze względu na zbyt oczywiste pytania zadawane (a raczej odczytywane) przez prowadzącą. Zbyt długie i skonkretyzowane, często zawierały już w sobie odpowiedzi (co zauważył sam Mistrz Butenko i pozostało mu się pod słowami Ewy Grudy tylko podpisać) sprawiły, że nic poza znanymi już faktami, które możemy znaleźć na licznych stronach internetowych, nie zostało poruszone. A szkoda. Na szczęście wszyscy dociekliwi mogli w kuluarach zadać swoje pytania, a nawet poprosić o autograf w swoim egzemplarzu „Gucia i Cezara”.
Podsumowując, doskonale zorganizowana konferencja, obecność Bogdana Butenki i wielu innych specjalistów, dwie fantastyczne wystawy w jednym dniu dotyczące bezpośrednio książek, a także całkiem spore grono osób, które ochoczo robiły zakupy na stoiskach wydawnictw, sprawiły, że uwierzyłam w to, że czytelnictwo i przyszłość projektowania książek, zwłaszcza w Katowicach, ma się całkiem dobrze… a może to tylko magia Dnia Książki?