Kartografia przeszłości

K. Winczek
„Wszystko płynie i nie sposób wejść dwa razy do tej samej rzeki” – tą maksymą pragnę zaprosić do Miejskiej Galerii Sztuki „MM” w Chorzowie. Aktualnie prezentuje ona prace graficzki, która zdobyła uznanie w wielu instytucjach artystycznych świata. Katarzyna Winczek – gdyż o niej mowa – studiowała wychowanie plastyczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie, a obecnie jest kierownikiem Zakładu Grafiki Instytutu Plastyki Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Brała udział w ponad stu krajowych i międzynarodowych wystawach (m.in. Niemcy, Francja, Hiszpania, Wielka Brytania, Finlandia, Szwecja, Rumunia, Egipt, Kanada, USA). Uhonorowana licznymi nagrodami i wyróżnieniami w Kanadzie, Francji, Rumunii, Polsce.
A dlaczego ów cytat na początku? Grafiki Katarzyny Winczek stworzone są niejako dwu-, a może trójdzielnie. Przedstawione na nich fragmenty urbanistyki wydają się zstępować w podziemia, w przestrzeń infernalną, tworzącą odbicie strefy na powierzchni, która być może już nie istnieje, uległa zmianom, destrukcji. Taki też wniosek nasuwa mi tło każdej z grafik – coś w rodzaju rolety, czy może „drewnianej” kurtyny obecnej w całej przestrzeni. Przywodzi to na myśl skojarzenie unicestwienia, przemijalności miejsc naszych narodzin, dorastania, miejsc, które były nam bliskie. Chcielibyśmy do nich wrócić, jednak jest to niemożliwe, gdyż tych domów, bram, kościołów, ulic już nie ma. Zostały zmiecione w wichrze historii wojen, a w najlepszym przypadku zachowały się tylko pewne fragmenty.
W ten nastrój nostalgii, obcowania z „duchami tych miejsc” wprawia nawet zastosowana przez artystkę szkicowa, ascetyczna forma ukazanych obiektów, a także motywy fragmentów map strategiczno-wojskowych, których rzeczywistość – jak czytamy w towarzyszącym wystawie folderze – „nadaje kierunek życiu olbrzymich mas ludzi, wskazuje cel i wytycza drogę”.
Współgra z tym tonacja kolorystyczna obrazów: od sinopopielatej do zdecydowanie czarno-białej, będącej w moim odczuciu metaforą spopielenia, zwęglenia wielu rozdziałów naszego życia, czasami niemożliwości powtórzenia ich.
Zaiste – panta rhei – nasza przeszłość nie zdarza się po raz wtóry. Zawsze będzie to teraźniejszość wyrosła na gruncie przeszłości, jednak ciągle transformowana przez aktualnie zmieniające się konteksty społeczno-kulturowe, rodzinne, emocjonalne, polityczne, materialne. Wbrew pesymistycznemu wydźwiękowi jest to trend optymistyczny, gdyż wprawdzie nie naprawimy negatywnych aspektów naszej przeszłości ani pozytywnych nie przeniesiemy w obecną rzeczywistość, jednak zawsze możemy, czerpiąc ze skarbnicy dziejów, uszlachetniać nasze obecne relacje w różnych obszarach swojej egzystencji, zarówno w wymiarze osobistym, jak i społecznym.
Historia to nie tylko zamierzchła przeszłość, ale przede wszystkim „magistra vitae”. Zachęcam raz jeszcze do kontemplacji trwającej do końca marca wystawy grafik Katarzyny Winczek w galerii „MM” w Chorzowie, skoro refleksja o nich implikuje tak pozytywne wnioski.
Wystawa trwa do 26 marca. Galeria czynna od pon. do pt. w godzinach 10:00-18:00.