A czy ty zrobiłeś, co do ciebie należało?
Piętnaście minireportaży o współczesnej Polsce. To pierwsze skojarzenie, które nasuwa się czytelnikowi po powierzchownym przeglądzie książki „na gorąco” – jej wyglądzie pod względem graficznym czy notce autorskiej na okładce. Spojrzenie na naszą ojczyznę oczami ludzi, którzy żyją obok nas, lecz często są niewidzialni – to podsumowanie po wnikliwym przeczytaniu lektury. Mowa tu o ludziach mających jednak poczucie tego, że zrobili wszystko, co trzeba, aby zaznaczyć swoje istnienie, niezależnie od tego, kto ich będzie z tego życia rozliczał.
Sześć autorek, korespondentek na co dzień piszących do magazynów kobiecych, magazynów emigracyjnych, dzienników i portali internetowych postanowiło stworzyć współczesny przewodnik po polskich ulicach, które tętnią życiem tworzących je ludzi. Ich bohaterowie wywodzą się z różnych środowisk. W szerokim przekroju społecznym widać alkoholików pijących od lat, którym nikt nie obiecuje lepszej przyszłości, szantażystów liczących na łatwy łup czy niepełnosprawnych aktorów, nie przejmujących się dziwacznymi spojrzeniami widzów.
Czytelniku, nie zawsze doświadczysz tu happy endów historii. Czasem włosy staną Ci dęba, a innym razem się wzruszysz. Polska opisana przez autorki przypomina po trosze kubeł na śmieci, a po trochu żyzną glebę, z której należy łapczywie wyrywać to, co najlepsze. W koszu butwieją bowiem śmierdzące intrygi, brutalność i chęć wykorzystania słabszego. Jednak pomiędzy tymi historiami dojrzewa także to, co dobre: pielęgnowanie tradycji, pasja pracy czy wręcz niesamowita chęć rozwijania własnego wnętrza.
To, co w tych reportażach ujmuje, to przede wszystkim sami bohaterowie doświadczający przeróżnych, nieraz niezwykle silnych emocji, mocno zarysowanych na każdej ze stron. Książka pozwala także spojrzeć na Polskę oczyma obcokrajowców, uzmysłowić sobie, w jak czarnych barwach jest ona postrzegana w momencie, kiedy starannie pielęgnowana nadzieja na lepsze jutro przeradza się w czarną dziurę, z której nie ma ucieczki.
To dość intrygujące, że zaledwie na nieco ponad dwustu stronach książki, która ukazała się w serii „Lektury reportera”, autorki potrafiły zobrazować nasze społeczeństwo (z tej ciekawszej strony) wnikliwie, bez narzucania się i zadęcia. Obecności dziennikarek bowiem prawie się nie odczuwa, opowiadają głównie bohaterowie. Ich przeróżne historie, często tak odmienne, że zdają się nie mieć ze sobą nic wspólnego, łączy jednak tytułowe stwierdzenie: „każdy zrobił, co trzeba”. Zrobił to samobójca niedostrzegający sensu swojej marnej egzystencji. Odebrał życie sobie i swojemu dziecku. Zrobiły to ofiary policyjnych pobić, zrobiła to rodzina Amiszów żyjąca w Polsce, a także młodzież, ratująca stare ludowe pieśni przed zapomnieniem. Jedyne, co może irytować czytelnika, to niemożność podpatrzenia bohaterów choćby poprzez małe zdjęcia zamieszczone na stronach – czyżby to zwykłe ludzkie podglądactwo? A może potrzeba dostrzeżenia gołym okiem tego, co trudne, poruszające? Ból czasem silniej przemawia niż radość.
Współczesna Polska się zmieniła. Ale nie ta, o której słyszymy w wiadomościach, kiedy mowa o Unii Europejskiej. Nie ta, w której politycy rządzą i wygrywają. Nie ta, w której mowa o uchwaleniu nowego przepisu, ale ta, która jest tuż obok, za ścianą, pozornie słabo słyszalna, ale kiedy przystawisz do niej szklankę…
—————————————————–
KAŻDY ZROBIŁ, CO TRZEBA: Bożena Aksamit, Katarzyna Kokowska, Ewa Orczykowska, Oliwia Piotrowska, Ewa Wałkanowska, Honorata Zapaśnik; Wyd. Dobra Literatua, Słupsk 2011
Ocena Reflekotra (1-5):