Fantasy wczoraj i dziś

Gatunek fantasy przeżywa obecnie swoje pięć minut na firmamencie kultury popularnej. Od dobrych kilku lat obserwujemy prawdziwy bum wydawniczy na powieści tego typu. Co roku wydaje się ogromną liczbę książek mniej lub bardziej związanych z tym gatunkiem, również kina ciągle goszczą coraz to nowsze produkcje filmowe, które aż kipią od magii oraz efektów specjalnych. Można powiedzieć: jest popyt, jest więc podaż.

Wątki fantastyczne obserwujemy w kulturze już od bardzo dawna. Najlepszym  materialnym dowodem na żywe zainteresowanie przez wieki motywami magicznymi oraz rycerskimi są choćby legendy arturiańskie – swoisty tygiel tematów mistycznych i religijnych, pełen rycerskiego ducha. Można też śmiało wymienić w tym miejscu legendę o Tristanie i Izoldzie. Wielki romans przeplata się tutaj z magią.

Fantastyka wiele zawdzięcza też epoce romantyzmu. Wspaniała ballada Goethego „Król Olch” ilustruje swoisty zwrot w literaturze ku magii oraz ludowości. Zawiera ona specyficzny klimat zagrożenia, jest także bardzo dynamiczna. Na uwagę zasługuje także niekanoniczne przedstawienie postaci elfa, tytułowego Króla Olch, który nie mogąc przywabić do siebie dziecka, zabija je. Okres romantyzmu przyniósł również tak wielkiego klasyka jak „Frankenstein”. Stał się także kolebką motywu wampirycznego, który został niespełna wiek później rewelacyjnie rozwinięty najpierw w „Carmilli” Josepha Sheridana Le Fanu, a potem w kultowym „Draculi”. XIX wiek to również czas niezapomnianej Alicji, która wpadając do króliczej nory, stała się trwałym elementem nie tylko literatury dziecięcej, ale także stworzyła nowy dynamiczny świat oraz rozwinęła ideę literatury fantastycznej.

XX wiek to już czasy Tolkiena – ojca nowoczesnego fantasy, który pełnymi garściami czerpał z legend rycerskich. Inspirował się także mitologią germańską, celtycką i anglosaską oraz sięgał do sag skandynawskich. O Tolkienie napisano już wiele. I zdecydowanie peany na jego cześć są zasłużone. „Władca Pierścieni” powstawał przez długie lata, a nagromadzenie szczegółów jest wręcz porażające. Autor wykreował od podstaw całkowicie nowe uniwersum, z własną unikalną kulturą, językami oraz nowatorskim potraktowaniem postaci rodem z legend.

W powieści możemy odnaleźć nawiązania do historii, a mianowicie do I i II wojny światowej. Wezwanie przedstawicieli wszystkich ras Śródziemna na naradę w sprawie pierścienia było jednocześnie wezwaniem do zjednoczenia się w obliczu wspólnego wroga. Można tu dostrzec pewną analogię do sojuszu Aliantów. Autor był weteranem I wojny światowej. To właśnie w tamtym czasie powstały zręby mitologii tolkienowskiego świata. 

Znamienny jest fakt, że żadna z nacji Śródziemia nie jest kryształowa. Elfy są piękne, majestatyczne i mądre, ale nie są wolne od bardzo ludzkich wad. Opis ludzi zawiera dni ich chwały, a także upadku. Krasnoludy wciąż egoistycznie szukające bogactw zostały ostatecznie ukarane w mrokach Morii. Nietrudno nam również się utożsamić z młodym, lubiącym wygody hobbitem, który został wystawiony na ciężką próbę. Hobbici są też głównym źródłem humoru w powieści napisanej podniosłym stylem.

Bardziej humorystyczne podejście prezentuje brytyjski pisarz Terry Pratchett. Twórca m.in. nietuzinkowego cyklu „Świat Dysku”. Pratchett pierwsze pieniądze za swoje dokonania literackie otrzymał już w wieku trzynastu lat. Siedemnaste urodziny uczcił napisaniem debiutanckiej powieści. Autor jest utalentowanym parodystą. Jego styl jest lekki i przystępny. Czytelnik nieraz uśmiechnie się przewracając strony „Piekła Pocztowego” czy „Równoumagicznienia”. Części cyklu jest ponad 30 i niemal po każdą z nich można sięgnąć, nie znając poprzedniczki.

W ostatnich latach światowym fenomenem okazał się Harry Potter. Nastoletni czarodziej, złote dziecko literatury i kinematografii przynoszące swoim rodzicom krocie. Jego wydanie można uznać za moment przełomowy. Na każdą kolejną część czekały miliony fanów na całym świecie.

Harry Potter stał się bohaterem idealnym. Zwykły chłopiec został wrzucony w magiczny świat, który zafascynował samego bohatera, a wraz z nim wszystkich wokół. Kolejne ekranizacje stały się swoistym świętem dla oddanych fanów cyklu. Rozpoczęła się nowa moda. Fala popularności Pottera okazała się niezwykle płodna, powstawały kolejne powieści i filmy.

Zbrodnią byłoby nie wspomnieć o naszych rodzimych perełkach świata literatury fantasy. Mowa rzecz jasna o „Wiedźminie” Andrzeja Sapkowskiego. Język powieści w wielu fragmentach można określić jako dosadny, pełen ironii. Widać to zwłaszcza na przykładzie dialogów. Sapkowski jednak, gdy taka jest potrzeba fabularna, potrafi posługiwać się wzniosłym, niemal poetyckim stylem. „Wiedźmin” porusza też bardzo ważny obecnie problem nietolerancji oraz strachu przed nieznanym, innym. „Trylogia husycka” – inne dzieło Sapkowskiego – składa się z powieści historycznych, w które autor z wdziękiem wplótł liczne wątki fantastyczne. Cała historia okraszona jest również barwnym opisem magicznego podziemia oraz nie w pełni szczęśliwym zakończeniem.

Coraz większą popularność zdobywają również książki Jacka Piekary. Przy tym ostatnim autorze warto się zatrzymać na dłuższą chwilę. Piekara to niepokorna dusza polskiej literatury. Może on śmiało w swoim bogatym CV napisać, że jest twórcą najbardziej obrazoburczej i kontrowersyjnej wizji w ciągle rozwijającej się historii polskiej fantastyki. Cykl inkwizytorski przenosi nas do alternatywnego wieku XV, kiedy to realia religii chrześcijańskiej są daleko odmienne od ewangelicznego kanonu. Jezus bowiem nie umarł na krzyżu, lecz zszedł z niego, przynosząc mieszkańcom Jerozolimy śmierć na ostrzu miecza. Piekara stworzył pionierski na polskim rynku dwumiesięcznik „Fantasy” oraz przez niemal trzy lata był jego redaktorem naczelnym. Współpracował także z powstałym w 2005 roku  kwartalnikiem „Fantasma”.

Fantastyka w ostatnim czasie z powodzeniem szturmuje srebrny ekran. Prym wiodą ekranizacje powieści oraz komiksów. Dziesiąta muza oferuje znakomite pole do popisu dla wszelkich speców od efektów specjalnych, makijażystów, kostiumologów. Zwłaszcza dzięki  staraniom tych osób filmy te zachwycają bogactwem szczegółów i kolorów, wizualizują nasze wyobrażenia. „Władca Pierścieni” w trzech częściach wszedł do kin w 2001, 2002 i 2003 r. To filmy stworzone z iście hollywoodzkim rozmachem. Język został odrobinę uwspółcześniony, wątek miłosny wysunięto na bardziej widoczny plan. W powieści potraktowano go prawdziwie po macoszemu. Sceny batalistyczne pozostają w pamięci na długo po seansie. Ukoronowaniem sukcesu osiągniętego przez filmową trylogię było zdobycie siedemnastu Oskarów. Dziękujemy Akademii.

Filmowy cykl opowieści o Harrym Potterze zakończył się w tym roku po nakręceniu ośmiu filmów. Zekranizowano również trzy części powieściowego cyklu „Opowieści z Narnii”. Także w 2008 roku „Atramentowe serce” doczekało się swojej premiery. Na ekrany przeniesiono też nastrojowy „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”. Powstał również serial na motywach kultowej już powieści „Gra o Tron”. Na nieudaną ekranizację „Wiedźmina” lepiej spuścić zasłonę milczenia.

Nie można pominąć też cyklu powieściowego, a także filmowego pt. „Zmierzch”, który wpisuje się w obecnie niezwykle popularny trend, a mianowicie traktuje o miłości łączącej wampira i człowieka.

Zaroiło się ostatnio od wampirów i wilkołaków w kinie i telewizji. Obecnie na ekranach telewizorów w czwartej już serii możemy śledzić losy bohaterów serialu pt. „Czysta krew”, który miesza motywy wampiryczne, wilkołactwo oraz okazjonalnie występujące czarownice. Podobnie rzecz ma się z serialem „Pamiętniki wampirów”. Odtwórcy głównych ról (zwłaszcza dwaj panowie grający w „Zmierzchu”) z dnia na dzień stali się wielkimi gwiazdami oraz bożyszczami nastolatek.

Oczywiście wampiry gościły na ekranach kin znacznie wcześniej. Legendarnym odtwórcą roli podstępnego krwiopijcy hrabiego Draculi był Bela Lugosi,  który tak mocno utożsamił się ze swoim bohaterem, że pochowany został w czarnej wampirzej pelerynie podbitej czerwonym jedwabiem. Po nim rolę przejął nie mniej legendarny Christopher Lee. Postać tego wampira przedstawiano w rozmaitych konfiguracjach w wielu następnych odsłonach. W 1992 roku z historią Draculi zmierzył się (i wyszedł z tego zadania zwycięsko) Francis Ford Coppola, który stworzył wyjątkowy film z niezapomnianą muzyką Wojciecha Kilara w tle. Niedługo później w 1994 roku na scenę wkroczył „Wywiad z wampirem” – przejmujący film o ciężarze samotności, która trwa przez wieki.

Ludzie od zarania dziejów mieli skłonności do wiary w magię, wróżbitów czy wampiry. Na podstawie tej wiary powstały późniejsze podania oraz legendy, które stały się inspiracją dla rodzącego się gatunku literackiego, który obecnie bardzo dobrze radzi sobie na rynku wydawniczym. Wiele powieści wywalczyło sobie miano kultowych. Fantasy posiada też swoją żelazną klasykę, po którą często sięga kinematografia, ponieważ powieści te często poruszają problemy nam bliskie, ale podane są one czytelnikowi w magicznej otoczce, w wykreowanym świecie, przez co możemy nabyć świeżego spojrzenia na otaczający nas świat. 

Być może popularność fantastyki tkwi w tym, że po prostu znudziliśmy się szarą rzeczywistością i pragniemy odmiany. Fantasy właśnie to nam oferuje. Na kartach tych powieści nic nie jest takie jak za oknem.