Rzeczywistość przetworzona

Koniec rano wstawania, tekstów pisania, korekt robienia, spektakli oglądania, spektakli grania, spotkań z aktorami prowadzenia, scenariuszy przedstawiania, dramatów reżyserowania, recenzji czytania i na werdykt czekania. Jednym słowem – koniec Festiwalu Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość przedstawiona”.
W ciągu dziesięciu dni zabrzańska publiczność miała okazję zobaczyć w Teatrze Nowym zbiór przedstawień bardzo różnych, chociaż z założenia należących do wspólnej kategorii utworów odtwarzających rzeczywistość. Jednak worek z pomysłami i możliwymi tematami był tak duży, że wizyta w teatrze mogła każdorazowo zaskoczyć widza.

Na scenie mieszała się powaga i radość, trudno było znaleźć wyraźną granicę miedzy dramatem a komedią, szarością dnia codziennego a niezwykłością czasu świątecznego. Na scenie mijały dni, miesiące i lata, które przedstawiały coraz to nowe sensy słów: jestem, myślę, kocham (wyśpiewanych na koncercie przez Katarzynę Groniec w piosence „List do wroga”).
W tym roku tematem, który szczególnie często gościł na zabrzańskiej scenie, była próba redefiniowania Polski i polskości po transformacji. Próba pokazania, że świat po przełomie roku 1989 nie stał się z dnia na dzień światem prostym, a wręcz przeciwnie – skomplikował się. Jak pisał w przesłaniu Stanisław Bieniasz: Rok 1989 był cezurą w historii świata. Wydarzenia ówczesne siłą rzeczy wywarły największy wpływ na państwa, które tak jak Polska wydostały się ze sfery wpływów sowieckich i odzyskały pełną suwerenność, lecz przełom 1989 r. posiadał znaczenie globalne – nagle przestał istnieć świat bipolarny, a powstał wielobiegunowy. Pojawiały się pytania: gdzie jest moje miejsce w tej rzeczywistości? Gdzie jest miejsce mojej kultury? Gdzie jest miejsce mojego kraju w Europie?
Według zabrzańskiej publiczności najtrafniej na te pytania odpowiadał spektakl Teatru Nowego „Pokój zwierzeń”. Jury zwróciło zaś uwagę na dramat, którego akcja odbywa się w innej kulturze i przestrzeni, a mianowicie tekst pochodzącej z Francji dramatopisarki Yasminy Rezy „Bóg Mordu”. Przyznanie tej sztuce medalu im. Stanisława Bieniasza wskazuje, że problem nihilizmu świata zachodniego staje się także problemem bliskim nam, teraz, w tym miejscu.
Warto zwrócić uwagę nie tylko na spektakle konkursowe, ale także na imprezy towarzyszące, z których szczególne miejsce w moich wspomnieniach o Festiwalu zajął koncert Katarzyny Groniec „Listy Julii – kameralnie”. Jak pisała jedna z recenzentek „Teatralnika”: …później były zdrady, tęsknoty, szaleństwo i krew. Nie tylko, bo właściwie cokolwiek bym napisała zawsze mogę ująć, że było o wiele więcej. Że był to recital, który nie tyle recitalem, co spektaklem się wydał, a może to był raczej koncert z elementami performance’u? Jakkolwiek bym tego nie zaszufladkowała, całość wywierała niesamowite wrażenie.
Tegoroczny festiwal – zarówno ten toczący się na dużej scenie, jak i ten odbywający się w rozmowach widzów – był czasem niezwykłym, niesamowitą okazją, by: do teatru jeździć, spektakle oglądać, na pytania trudne odpowiadać, rzeczywistość na nowo tworzyć i rzeczywistość na nowo definiować.